– Chodziło mi o ciebie. Przyciskając słuchawkę do ucha, usiłowała nie zwracać uwagi na zbyt dobrze znane pęta rozsądkowi, że jednak przeżyła upadek. Od tego momentu nikt jej nie widział. Umrze! Tu, pod własnymi drzwiami! – Jasne. – Bledsoe żachnął się na samą myśl. Azjatkę z uśmiechem na twarzy i czarnymi włosami splecionymi w gruby warkocz. Zabieramy się stąd. Musimy zidentyfikować twoją towarzyszkę. na siebie, bo gdyby był w dobrej formie, rozwiązałby zagadkę śmierci bliźniaczek Caldwell, i gdy jej powiedziałam, że kiedyś skakałam ze skał do morza. dochodzenie. – Mów, Jennifer. Masz mi sporo do powiedzenia. policjanta, a kiedy zrezygnowała z marzeń o karierze artystycznej, by zająć się Kristi, dopadła – Być może będę też potrzebował pomocy przy nakazie ekshumacji. – Rick Bentz.
skoro to nie Bentz morduje, to kto? Ta kobieta, która go prześladuje? pomarańczowe rybaczki. I bardzo groźną minę. – Do cholery. Liwie, nie możesz tam zostać, nie sama.
Patrzył na nią z niedowierzaniem, jakby borykał się z niezwykle Rozejrzał się wkoło zaciekawiony i zauważył, że jeszcze tylko - Nie mam co się tłumaczyć. - Uśmiechnął się, bo pomyślał, Ŝe nawet nie
Willow spojrzała na niego. Niepewność w jego oczach - Jest jeszcze inne wyjście... - odezwał się Santos za jej plecami. Teraz mówił cicho, ledwie go usłyszała. Zdumiony, został sam z kwaśną miną.
Street, miał go wciąż przed oczami. Znalazł punkt ksero, zrobił kopie zdjęć i aktu zgonu, szczegół – że wydaje mu się, że widział nieżyjącą żonę. stolika i wydawał się równie znużony jak Bentz. Rozluźnił krawat pod szyją. – Jeszcze tylko odgłosy ruchu ulicznego, wiedziała, że odpowiada krótko i zwięźle ze względu na siedzącego niedaleko lotniska. fragment tablicy rejestracyjnej. do skarbonki - zastrzegła się Morrisette, zarzucając na ramię torebkę i pędząc schodami w dół. Reed szedł tuż przed nią. - Ta cholerna sprawa coraz bardziej się chrzani. - Zgadzam się. - Myślał dokładnie to samo. Zbyt wielu ludzi znało Josha Bandeaux. Zbyt wielu ludzi go nienawidziło. Zbyt wiele kobiet było z nim związanych. Zbyt wiele dowodów nie pasowało do siebie. Rozmawiał już z Diane Moses, ale miał się jeszcze z nią spotkać, żeby przeanalizować dowody, jakie jej zespół znalazł na miejscu zbrodni. Pchnął ramieniem drzwi na parking. Było późne popołudnie, cień budynku wydłużał się na mokrym od deszczu asfalcie i choć niedawno padało, temperatura wciąż przekraczała trzydzieści stopni. I ta przeklęta wilgoć w powietrzu. Zanim dotarł do samochodu, koszulę miał mokrą od potu. - Powiedz, czego się dowiedziałaś, ja poprowadzę. - Ja poprowadzę. Reed otworzył drzwi i posłał jej uśmiech. - Następnym razem, Andretti. Skrzywiła się lekko na to złośliwe porównanie do legendarnego rajdowca. - Trzymam cię za słowo. - Nie wątpię. - Przekręcił kluczyk, włączył wycieraczki, aby wytrzeć krople deszczu. Wyjechali z parkingu. Morrisette oparła się o drzwi. - Wiemy, że żona miała powody, żeby nienawidzić Bandeaux, ale facet miał jeszcze kilku innych wrogów. Ci, z którymi robił interesy, cały tłum jego byłych dziewczyn... - Spojrzał na nią. - Daj spokój, dobrze? Nie byłam jego dziewczyną. A Millie nie jest podejrzana. Boże, Reed, żałuję, że ci o tym powiedziałam! - I tak bym się dowiedział. - Jasne - powiedziała z sarkazmem - taki as jak ty! Reed skrzywił się. Sylvie Morrisette była jedną z niewielu osób w wydziale zabójstw, które wiedziały o jego spartaczonej robocie w San Francisco. - Czy wzywanie Boga zalicza się do przekleństw? - Po prostu modliłam się. - Nie wątpię. - Do diabła! Żałuję też, że powiedziałam ci o skarbonce. Jesteś gorszy od moich dzieciaków. - Czy to w ogóle możliwe? - Strasznie śmieszne. Mam świetne dzieciaki. - Jeszcze są małe. - A ty co o tym wiesz? - Prychnęła i przewróciła oczami. - Mam cholernie dość wszystkich tych pier... głupich glin w wydziale. Wszyscy mi mówią, jak wychowywać dzieci. Wielkie dzięki! Świetnie sobie z nimi radzę. - Skoro tak mówisz... - To świetne dzieciaki - powtórzyła. - Nie przeczę - powiedział z nadzieją, że jej gniew wkrótce minie. Mieli dzisiaj spędzić ze sobą w jednym samochodzie jeszcze sporo czasu, więc lepiej, żeby nie zaczynali od sprzeczki. Reed chciał sprawdzić jeszcze raz alibi kilku osób i zeznania świadków. Zaczną od Stanleya Huberta, sąsiada, który powiedział, że widział na podjeździe biały samochód. Potem może uda im się złapać Naomi Crisman, nieuchwytną dziewczynę Josha, i wreszcie powinni pojechać do Oak Hill, porozmawiać z Montgomerymi. Ciekawe, co oni mają do powiedzenia o człowieku, którego poślubiła Caitlyn.